Jak nie dopuścić do przegrzania latem?

Oto mamy wymarzoną pogodę. Niebo bez jednej chmurki, słoneczne, upalne dni, szczęśliwcy mający trochę wolnego czasu wylegają tłumnie w plener. Uzbrojeni w mniej lub bardziej solidne filtry UV, okulary przeciwsłoneczne i coś do picia często myślimy, że słońce nic nam już nie zrobi. Tymczasem w niektórych krajach tak upalne lato przynosi tysiące śmiertelnych ofiar upałów. Jak ochronić siebie i rodzinę?

Udar słoneczny

Udar słoneczny (porażenie słoneczne) i udar cieplny (przegrzanie, hipertermia) tylko na pozór brzmią podobnie. Udar słoneczny powstaje w wyniku nadmiernej ekspozycji na słońce głowy i karku. Powoduje to, że temperatura mózgu podnosi się o ok. 1,5 – 2.5 °C. Następstwem udaru słonecznego może być przekrwienie, obrzęk, a nawet krwotok w oponach mózgowych, a także podwyższenie ciśnienia płynu mózgowo rdzeniowego (ryzyko udaru). Brzmi groźnie, i takie jest w rzeczywistości; zwłaszcza że objawy neurologiczne (zamotanie, ból głowy, zaburzenia widzenia, równowagi i koncentracji) występują zanim jeszcze dojdzie do podniesienia temperatury ciała! Człowiek czuje, że jest OK, a po chwili może być zdecydowanie za późno! Przed porażeniem słonecznym chronimy się unikając pełnego słońca, i zakładając jasne, przewiewne okrycie głowy. Będzie ono odbijało promienie słoneczne.

Udar cieplny

To nieco trudniejszy przeciwnik, gdyż atakuje nas niejako ze wszystkich stron. Są to po prostu negatywne skutki oddziaływania na organizm wysokiej temperatury, której nasze mechanizmy termoregulacji nie są w stanie podołać. Oto dlaczego tak się dzieje:

Mechanizmy utrzymujące stałą temperaturę ciała, a dokładniej te odpowiedzialne za chłodzenie, bazują na dwóch zjawiskach. Pierwszy to parowanie wody, a drugi to wyrównywanie ciepła przez płynącą krew. Gdy robi się nam za ciepło, zaczynamy się pocić – a parująca z powierzchni ciała woda zabiera ciepło i daje przejściowe uczucie ochłodzenia. Dodatkowo rozszerzają się podskórne naczynia krwionośne, by krew, płynąc nimi rażniej, oddawała więcej ciepła do chłodniejszego otoczenia (natura, kształtując europejczyka, nie przewidziała chyba temperatur większych niż 37°C 😉 ). Niestety, te mechanizmy nie działają wiecznie – w miarę utraty płynów poprzez pocenie się, organizm ogranicza ich ucieczkę; krew zagęszcza się, więc płynie coraz bardziej ospale; a zmniejszenie objętości osocza przełącza krwiobieg na „tryb awaryjny” i zaciska naczynia podskórne, by więcej krwi zostało dla narządów. Wszystkie mechanizmy termoregulacji przestają tym samym pracować. Jeśli dodamy do tego zbyt małą podaż płynów, lub – o zgrozo – napoje moczopędne typu kawa czy piwo, katastrofa jest nieunikniona!

Temperatura ciała zaczyna stopniowo się podnosić. Zgęstniała krew sprzyja tworzeniu się zakrzepów i zatorów (szczególnie groźnych dla zawałowców, osób z nadciśnieniem i miażdżycą). Ciśnienie wzrasta, serce przestaje nadążać. Wzrasta zapotrzebowanie organizmu na tlen, a ospała krew nie nadąża z zaopatrzeniem. Człowiek zaczyna być dziwnie zmęczony, ociężały, temperatura rośnie do ponad 40°C. Ostatnim aktem może być niewydolność wielonarządowa, śpiączka i zatrzymanie krążenia.

Kto jest w grupie szczególnego ryzyka?

osoby starsze (z wiekiem słabnie odczuwanie pragnienia, mechanizmy termoregulacji też już nie te, co kiedyś. Poza tym najczęściej leczą się oni na różne schorzenia)
chorzy na cukrzycę lub choroby układu sercowo-naczyniowego (nadciśnienie, miażdzyca, niewydolność i zaburzenia rytmu serca, zawałowcy). To dla nich szczególnie niebezpieczne jest zgęstnienie krwi, grożące zawałem, wzrost ciśnienia i spowodowane odwodnieniem zaburzenia akcji serca. Ryzyko rośnie dodatkowo u osób leczonych na nadciśnienie lekami moczopędnymi.
dzieci
osoby pracujące pod gołym niebem, zwłaszcza fizycznie
osoby z chorobami skóry (łuszczyca, atopowe zapalenie skóry, poparzenia, sklerodermia). Ich „niepełnosprawna” skóra słabiej się broni
ludzie z nadczynnością tarczycy (ich metabolizm sam w sobie ma tendencję do przyśpieszania, a już szczególnie, gdy krew dosłownie im się gotuje)
osoby biorące niektóre leki, które osłabiają mechanizmy termoregulacji (neuroleptyki, leki przeciwalergiczne, zwłaszcza te starszej generacji, usypiające; trójpierścieniowe leki przeciwdepresyjne, benzodiazepiny – na uspokojenie i sen; większość leków obniżających ciśnienie; cholinolityki – stosowane najczęściej rozkurczająco i łagodząco na przewód pokarmowy, a wpływające na cały organizm) Jeśli ktoś z Twoich bliskich bierze takie leki, chroń go latem!

Jak można się chronić przed przegrzaniem?

Pij, pij, pij! Nawet do 5 l dziennie. Kawa i alkohol się nie liczą;) one tylko pogarszają sytuację, Najlepiej pić niegazowaną wodę mineralną
Zrezygnuj z ciężkich potraw, na które i tak nie masz ochoty. Lepiej zjedz na obiad… arbuza! Dobrze sprawdzają się też pomidory i soki pomidorowe – mają dużo minerałów, więc świetnie uzupełniają elektrolity (porównaj: leczenie kaca 😉 )
Dobrym wyjściem są też gotowe preparaty uzupełniające elektrolity – Litorsal, Orsalit, Dicodral; lub picie lekko osolonej wody.  Warto jednak wiedzieć, że są one hipotoniczne w stosunku do osocza, to znaczy mają mniejsze stężenie minerałów. Same w sobie nie załatwią sprawy!
Unikaj napojów energetyzujących typu „redbull” oraz coli – efekt pobudzający, który one powodują, może zamaskować pierwsze objawy udaru cieplnego!
Ubieraj lekkie, jasne, przewiewne ubrania. Nie zapomnij o nakryciu głowy!
Spryskuj ciało mgiełką wodną, np. wodą termalną
postaraj się nie wychodzić z pomieszczeń w okresie największego nasłonecznienia (11.00-16.00)
Jeśli masz problemy z układem krążenia, dobrze zrobią Ci małe, tzw. kardiologiczne dawki kwasu acetylosalicylowego (np. Acard, Polocard). Działają one przeciwzakrzepowo i „rozrzedzają krew”, co w dobie odwodnienia bardzo Ci się przyda. Gdy krew raźno krąży, sercu jest lżej 🙂 Wdzięczne Ci będą również nogi, które uwolnisz od obrzęków i zastojów żylnych.
Zadzwoń co jakiś czas do rodziców, dziadków i innych znanych Ci seniorów. Sprawdź, jak się czują. Mogą Cię bardzo potrzebować!

Przy zachowaniu zdrowego rozsądku cała Twoja rodzina, od niemowlaka po nestora rodu  może bezpiecznie przejść przez upały.  Zresztą, ani się nie obejrzymy, a przyjdzie nam narzekać na całkiem inną pogodę.

Dodaj komentarz