Nasze życie płynie niepostrzeżenie, a ty czasem jesteś w nurcie, a czasem poza nim. Czasem wręcz jesteś obserwatorem. Obserwowanie siebie może przynosić ci samozadowolenie , a czasem rozczarowanie. Ważne jest jednak by każdą chwile adorować z równie silnym zapamiętaniem gdyż zarówno te słabsze chwile jak i te piękne maja ogromna wpływ. Kiedy obserwujesz siebie z grymasem na twarzy właśnie odkrywasz tą cześć siebie, nad która warto popracować. A kiedy owe obserwacje przynoszą ci szczęście to właśnie te momenty doskonałości, do których warto dążyć.
Zdarzyły mi się w życiu chwile idealne, piękne i niesamowite. Przeżyłam cudowna noc spacerując z mężczyzna przy blasku księżyca w pełni. Cudowna letnia noc. Mężczyzna, który mimo wcześniejszej mojej obojętności wzbudził we mnie ogrom gorących uczuć i tak wyczekiwanego pozytywnego zaskoczenia wszystkim co robił i mówił. To były chwile, które chce pamiętać gdyż życzę sobie i tobie tak czystych i wzniosłych uczuć. To był ideał.
Również z moim byłym mężem, którego niewątpliwie kochałam przeżyłam pełne zauroczenia i prawdziwego uniesienia chwile. Wiesz, początkowo gdy rozpoczęło się moje życie intymne przeżyłam rozczarowanie, gdyż wyobrażałam sobie, że chwile intymne to dogłębne przenikanie ciał, komórek, dusz, ze to nie tylko spotkanie części intymnych dwojga ludzi ale coś niezwykle synchronicznego i głębokiego. I to właśnie z moim byłym mężem zdarzyło mi się już nieco później przeżyć właśnie takie zbliżenia.
Pamiętam jeszcze jedną taką chwilę, a w zasadzie dzień. Byłam z mężczyzną, który z cala pewnością nie nazywał siebie ideałem. Jednak tego dnia nasza wspólne bytowanie było idealnym przykładem tego jak powinno wyglądać życie dwojga ludzi. Zachwycaliśmy się doskonałym materiałem nagranym przez Lama Ole Nydahl, mówiącym o miłości. Pamiętam ten moment gdy słuchałam w skupieniu w nieco dziwnej pozie, skrzywiona, nie było mi wygodnie ale nie zwracałam na to uwagi, jednak on podszedł, by przesunąć laptopa w taki sposób… delikatnie… bym mogła usiąść swobodnie.
Te rzeczy nie przetrwały ale jestem wdzięczna za nie gdyż wiem czego chce, co jest wyznacznikiem mojego prawdziwego szczęścia. Niestety większość z nas żyje substytutami szczęścia. Godzimy się na cos co nie jest wygodne, ani pełne, ani wyjątkowe. Czy zaznałam w życiu chwil, które były moja ujmą. Jasne, jak każdy z nas i za nie tez jestem wdzięczna, bo wiem już dokładnie czego nie chce. Nauka płynąca z tych słabych momentów mojego życia nie zastąpi niczego innego. Czy możesz powiedzieć to samo o sobie?
Czy możesz z cala pewnością stwierdzić, że nie zadowalasz się substytutami szczęścia? Czy możesz z cala pewnością stwierdzić że twoje wnętrze jest uzdrowione, że nic i nikt nie jest w stanie zachwiać twoim poczuciem wartości? Czy możesz z całym przekonaniem powiedzieć sobie, że odczuwasz wdzięczność za wszystko co przynosi ci życie, gdyż to właśnie te wydarzenia szlifują cię niczym diament, którym niewątpliwie jesteś? Jeśli tak, to jesteś szczęśliwym człowiekiem, a jeśli nie to …
Pamiętaj, że związek dwojga ludzi może być czymś na cale życie, że obojgu należy się szacunek, zrozumienie, uwaga, pomoc. Pamiętaj, że możesz dawać bez oczekiwania na wzajemność, bo jeśli żyjesz w prawdziwie szczęśliwym związku, to odczuwasz wdzięczność za to, że ty możesz się dzielić, obdarowywać, kochać bez żadnych oczekiwań. To niedomówienia, oczekiwania, zazdrość i walka o przestrzeń rodzą frustracje, burzą harmonię, rozwalają od środka ten piękny organizm jakim może być wspólne dzielenie przestrzeni życiowej.
Może zastanawiasz się, czy jestem w tym temacie ekspertem. Rozwódka, singielka ;). Może i nie ale z całą pewnością jestem bacznym obserwatorem i uważnym słuchaczem. Słyszę słowa szczęścia ale również substytutów, udawania czy frustracji. To niesamowite ale prawdziwe szczęście ma taki specyficzny język, którego nie zna ktoś kto tylko udaje lub się oszukuje. Nie wierzysz, posłuchaj kiedyś innych, a może przede wszystkim siebie. Być może odkryjesz coś czego się nie spodziewasz i to właśnie będzie początek nowej wspaniałej drogi.