Coupe, jakiego na naszych drogach jeszcze nie widać.

Jak stworzyć dobry samochód? Czasami nie wystarczy zrobić czegoś najlepiej. Czasami trzeba zrobić coś po swojemu, zrobić coś zanim inni pomyślą, że można tak zrobić. Tak zrobiła Toyota w 1989 roku. By móc produkować jeszcze lepsze auta stworzyła nową markę – Lexusa. Jak nie trudno się domyślić te auta mają być między innymi luksusowe. Ich główne hasło to
podwójna moc hybrydy”. Na czym to polega? W Lexusie nie znajdziecie pospolitych silników diesla. W ofercie są jedynie silniki benzynowe, które często są połączone z silnikami elektrycznymi. Dla przykładu, znacie Toyotę Prius? To najpopularniejsze auto hybrydowe na świecie. Sprzedano już ich około 3,5 mln sztuk na świecie.

Wiele osób tego auta nienawidzi, ponieważ jest zbyt ekologiczne. Po prostu psuje motoryzację. Czyżby Toyota zgłupiała? Otóż nie. Pomimo niechęci do hybryd, nie jest żadnym sekretem, że silniki elektryczne w samochodach osobowych to nie żadne science-fiction, a nieodległa przyszłość. Hybrydy coraz śmielej pukają do drzwi naszej codzienności.

Jest to technologia nazwijmy to luksusowa, dlatego idealnie pasuje ona do marki Lexus. Sport i ekologia? To nie powinno iść ze sobą w parze. Ten stereotyp będzie próbował przełamać nadchodzący, nowy model RC.

O dziwo cywilna wersja wchodzi na rynek później niż rasowy RC-F. Na jesień pojawią się modele RC 200t i RC 300h. Pierwszy z nich to 2 litrowy motor z turbosprężarką, drugi to hybryda w zestawie 2.5 l + baterie o mocy 143 km.

To, co łączy obydwie wersje to oczywiście nadwozie. Jedyny obecnie dwudrzwiowy model Lexusa posiada dosyć małą kabinę, agresywnie uwypuklone nadkola oraz głęboko i ostro rysowane kontury. Auto zmienia swoje oblicze pod każdym kątem.

Od przodu widzimy przeogromną osłonę chłodnicy w kształcie klepsydry i charakterystyczne oświetlenie w kształcie litery L. To wspólny mianownik wszystkich Lexusów. Maska wydaje się zbyt duża do 2 litrowego silnika, ale trzeba pamiętać, że w tym samym miejscu może też znaleźć się 5 litrowe V8. Z przodu auta odnajdziemy wloty powietrza chłodzące hamulce. Modele demonstracyjne są wyposażone w świetnie wyglądające koła, które tworzą wrażenie jakby były stworzone z dwóch felg.

Z tyłu warto podkreślić wystające poza obrys auta tylne lampy i całkiem pokaźna para tłumików, nawet w wersji 2 litrowej. Chciałbym dodać też o bagażniku, ale nie o jego pojemności. Jest on jednym z elementów, dzięki któremu można odróżnić hybrydę od zwykłej wersji. Z racji mniejszej ilości miejsca w hybrydzie w bagażniku znajdziemy zestaw naprawczy przy lewym nadkolu, a w modelu 200t pod podłogą znajdzie się koło zapasowe.

Środek auta w Lexusach jest unikatowy.  Siedząc w fotelu nie mamy przed sobą ścianki z guzikami.  Kokpit jest bardziej płaski niż w innych autach. Po paru sekundach poczujemy się utopieni w fotelach. Same siedziska też nie są tradycyjne. Są one najpierw obijane skórą, a dopiero potem wypełniane pianką.

W celu podkreślenia sportowych aspiracji zegary w RC są takie jak w modelu LFA. Krótko mówiąc, wielki obrotomierz na samym środku, a dodatki po bokach.

Lexus, więc jest też luksusowo. Wszystkie materiały zostały zestawione kontrastowo. Oświetlenie wnętrza kierowane jest od dołu kabiny, niestety salon jest otwarty tylko w dzień i nie mieliśmy okazji sprawdzić na własnych oczach, jaki tworzy to efekt.

Oba auta są modelami przedpremierowymi. Oznacza to, że nie mogą one jeździć po drogach publicznych. Jednakże za naszymi plecami trwają testy i przygotowania, dzięki którym dowiedzieliśmy się paru rzeczy o odmianie 200t.

Będzie on napędzany 2 litrowym silnikiem o mocy 245 koni i będzie współpracował z 8 stopniową skrzynią. Sam silnik jest niezwykle lekki i waży tylko 160 kg. Model RC-F miał problem z tym, że jego przód z powodu zbyt dużego silnika (5.0 V8) powodował podsterowność auta. Brzmi to trochę jak przeskok ze skrajności w skrajność. Podobno auto świetnie się prowadzi, a to dzięki wersji F sport wyposażonej w mechanizm różnicowy typu Torsen.