Witbier Cieszyński, krótka recenzja mało znanego piwa

Witbier Cieszyński, krótka recenzja mało znanego piwa

Tak to już ten świat jest zorganizowany, że jesienią i zimą wybieramy piwa mocniejsze i cięższe, natomiast latem w naszych szklankach przeważają piwa lekkie, orzeźwiające i raczej słabsze. Do tego drugiego rodzaju piwa doskonale wpisuje się najnowsze piwo z cieszyńskiego Browaru Zamkowego – Witbier Cieszyński.
Witbier Cieszyński

Pomimo iż piwo miał swoją premierę 23 maja, to udało  mi się do niego dotrzeć dopiero niedawno. Generalnie większość , o ile nie wszystkie, piwa pochodzące z Browaru Zamkowego w Cieszynie można określić mianem co najmniej niezłe. Dlatego też dość uparcie szukałem kolejnej cieszyńskiej produkcji, którą w końcu udało się znaleźć na tegorocznej Międzynarodowej Giełdzie Birofilów w Żywcu, a dzień później w żywieckim markecie.
Witbier to tradycyjne, belgijskie piwo pszeniczne, które występuje czasem również pod nazwą bier blanche czyli „piwo białe”. Styl ten jest u nas dość popularny, nawet wśród koncernowych browarów, dlatego też ciekaw byłem jak wśród tego tłumu witów odnajdzie się nowość z Cieszyna.

Jeśli chodzi o etykietę, to oczywiście jest ona zgodna z serią. Tym razem graficy postawili na zielony, bardzo zielony. Sam nie wiem skąd znam takie nazwy kolorów, ale powiedziałbym, ze jest to kolor limonkowy. Jak zwał tak zwał, ale etykieta w tej postaci zapowiada dla mnie spore orzeźwienie, które mam znaleźć w środku. Witbier ma 4,9% alkoholu przy ekstrakcie początkowym 11,4 Blg. W składzie poza podstawowymi piwnymi składnikami, znajdziemy również, charakterystyczne dla witów, kolendrę oraz skórkę cytrynową.
Kolor jest bardzo słoneczny, pomarańczowy, a dodatkowo piwo jest bardzo mętne, praktycznie nieprzejrzyste. Piana powstaje bardzo drobna ale niezwykle szybko opada i redukuje się praktycznie do zera. Wyczuwalny aromat jest przyjemny, kolendrowy, trochę słodkawy, jednak da sie wyczuć gdzieś ten lekki, orzeźwiający kwasek. W smaku na pierwszy plan wychodzą cytrusy, ale pojawia się również taki słodkawy, jakby kwiatowy posmak połączony z przyprawami, a koniec zjawia się lekko kwaśne orzeźwienie. Takie połączenie wszystkich tych smaków wyszło naprawdę nieźle, a nawet chyba bardziej niż nieźle. Podsumowując moge powiedzieć, że Cieszyński Witbier to całkiem udane i przede wszystkim smaczne piwo. Doskonale orzeźwia w upalny dzień, ale pije się go również przyjemnie przy tzw pogodzie barowej.

Jeśli miałbym się jednak do czegoś doczepić, to największym minusem tego piwa jest, wydaje mi się, dość ograniczona dostępność. Tak jak pisałem na początku, Witbier Cieszyński udało mi się kupić z Żywcu, natomiast w sosnowieckich marketach jakoś nie mogę go uświadczyć, mimo iż inne produkty z Browaru Zamkowego pojawiają się na półkach w mniejszej bądź większej gamie. Być może jest on dostępny w specjalistycznych sklepach, ale jakoś ostatnio nie było mi do takich po drodze. Jednak, kiedy uda mi się jeszcze znaleźć go gdzieś na sklepowej półce, na pewno zakupie z nadzieją, że przyda się jeszcze w tym roku w upalne dni, które nadejdą. Bo nadejdą prawda?