Rosyjska politolog Maria Sniegowaja w wywiadzie dla telewizji z Tomska wymieniła 10 powodów “nietrwałości” systemu Putina mimo, że spadki ceny ropy nie doprowadziły do dymisji przywódcy na Kemlu.
Jednak jak stwierdziła Sniegowaja z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku niskie ceny ropy utrzymują się od niedawna. Dlatego nie można jeszcze wykluczyć, że doprowadzą do obniżenia dochodu różnych grup Rosjan, a co za tym idzie będą mieć także negatywny wpływ na reżim rosyjski.
W wywiadzie z Juliją Muchnik rosyjski naukowiec przedstawia 10 powodów dlaczego uważa, że reżim Kremla stał się jeszcze bardziej chwiejny:
Rosjanie są bardziej chętni do protestu, a ich uwaga nie jest już rozproszona jak niegdyś przez politykę zagraniczną zwycięstw “na wszystkich frontach”. Miast tego Rosjanie bardziej teraz są zainteresowani własnym położeniem i niezadowoleni z obniżenia ich stopy życiowej i szans na przyszłość.
Badania dowodzą iż zmniejsza się poparcie Putina i jego rządu. Spadek poparcia nie jest jeszcze wysoki, ale trend stał się bardzo wyraźny.
W protestach bierze udział więcej Rosjan. W 2015 r. miało miejsce 409 protestów czyli o 40 proc. więcej niż w roku poprzednim według badań Centrum ds Społecznych i Praw Pracy. I 40 proc. dodatkowo twierdzi, że są gotowi wziąć udział w akcjach protestacyjnych.
Zmieniła się struktura społeczna uczestników akcji protestacyjnych. Biorą w nich udział nie tylko twórcy, ale także klasa pracująca, która protestuje przeciw cięciom płac i innym konsekwencjom załamania gospodarczego.
Obecna sytuacja zasadniczo różnie się od wydarzeń w latach 1990. Wówczas Rosjanie byli gotowi pogodzić się z kryzysem bo mieli z nim do czynienia przez całe życie. Teraz dotknął on ludzi, którzy byli przyzwyczajeni do lepszego życia. Dlatego wpadają w gniew. I nie będą godzić się z perspektywą uprawiania własnych ogródków.
Porządek społeczny oparty jest na małym biznesie ale system Putina nie potrafił go promować. Dlatego “istnieje prawdopodobieństwo, że mały biznes przyłączy do protestu niższych warstw społecznych.”
Elita nie jest zjednoczona mimo, że nie widać wyraźnych podziałów. Wielu jej członków boi się nawet wspólnych spotkań. Jednak to nie znaczy, że nie są źli na obecną sytuację.
Putin ma racje bojąc się, że Rosja uczy się patrząc na rewolucje, które przeprowadzają inni. Jeśli inni, tacy jak Ukraińcy mogą odnieść sukces, to dlaczego Rosjanie nie mogą postąpić tak samo?
Ani wśród rosyjskiej populacji, ani wśród elit nie ma mniejszości, których egzystencja zależałaby od tego czy Władimir Putin utrzyma się przy władzy. Dlatego lojalność wobec niego jest ograniczona.
“W systemach, w których lojalność zależy od “redystrybucji wypłat elity łatwo przechodzą na stronę opozycji gdy tylko zmienia się sytuacja.” We współczesnej Rosji nie ma grup, które byłyby przygotowane do poświęcenia życia za obecny reżim” – dodaje Stanowaja.
A to oznacza, że jeśli dojdzie do rewolucji to może zakończyć się sukcesem znacznie szybciej niż można przypuszczać i w sposób bezkrwawy.
To znaczy, że jeśli w Rosji doszłoby do rewolucji, to wbrew powszechnym przypuszczeniom, to byłaby bezkrwawa i znacznie szybciej zakończyłaby się sukcesem.